Ciemna Dolina
Zimno.
Odpędzam sen.
Dniu nie kończ się.
Jutro znowu będzie dzień,
tak jak wczoraj był.
Gdyby wstać od tego ogniska
i obrócić świat przez cztery strony
jak kalejdoskop,
co to zmieni.
Co odzyskam,
gdy nic nie straciłam.
Choć świat poruszony
drżałby
od barw i odcieni.
Ciemna Dolino,
którą muszę przejść,
przejść przez twoją lepką czerń
i nie zginąć.
Do rana, bo jak pole róż
dzień następny.
Dlatego, choć późno już,
czuwam
i odpędzam sen.
Odpędzam sen.
Dniu nie kończ się.
Jutro znowu będzie dzień,
tak jak wczoraj był.
Gdyby wstać od tego ogniska
i obrócić świat przez cztery strony
jak kalejdoskop,
co to zmieni.
Co odzyskam,
gdy nic nie straciłam.
Choć świat poruszony
drżałby
od barw i odcieni.
Ciemna Dolino,
którą muszę przejść,
przejść przez twoją lepką czerń
i nie zginąć.
Do rana, bo jak pole róż
dzień następny.
Dlatego, choć późno już,
czuwam
i odpędzam sen.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating