ON TO POCZYNA…
ON TO POCZYNA…
Niezliczonymi barwami
migotami, szeptami
pochłania mnie haustami
wplata się metafizycznie
a ja w niego
wtulony pomiędzy światami
W milczeniu ukryty wśród brzóz
staję się przeźroczysty
realny a niewidzialny
on to poczyna rude poezje
co się weń zdarzają…
w mym lesie modrym wrześniem
Łaskocze rozmazanym echem
jedwabiem jesieni uwodzi
i choć horyzont już blednie
i Księżyc jakiś blady
wczoraj w gdzieś odeszło
a jutro nadejdzie bezwiednie
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Samotnia 12 września '18
Niezliczonymi barwami
migotami, szeptami
pochłania mnie haustami
wplata się metafizycznie
a ja w niego
wtulony pomiędzy światami
W milczeniu ukryty wśród brzóz
staję się przeźroczysty
realny a niewidzialny
on to poczyna rude poezje
co się weń zdarzają…
w mym lesie modrym wrześniem
Łaskocze rozmazanym echem
jedwabiem jesieni uwodzi
i choć horyzont już blednie
i Księżyc jakiś blady
wczoraj w gdzieś odeszło
a jutro nadejdzie bezwiednie
⊰Ҝற$⊱…………………………………………………………… Samotnia 12 września '18
My rating
My rating