Wiosennie w Małym Miasteczku
Wiosną wszystko wygląda inaczej.
Pójdę zapalić świecę i przywitać się
z kasztanami
przed starym kościołem.
Pożegnam je też,
zanim wieniec z głogu
okoli mnie ciepłym wspomnieniem.
Idąc wąską uliczką
między szarymi budynkami,
ułożę się z handlarzem nadziei,
który już mnie dostrzegł.
Drobny podarunek otworzy łagodnie
drzwi nieznanego.
Smok czyhający w bramie domknął powieki.
Pomyśleć,
że tyle wystarczy,
ochłap uśmiechu,promień źrenic.
Nieskończoność w Małym Miasteczku,
tak było,jest i tak będzie.
Pójdę zapalić świecę i przywitać się
z kasztanami
przed starym kościołem.
Pożegnam je też,
zanim wieniec z głogu
okoli mnie ciepłym wspomnieniem.
Idąc wąską uliczką
między szarymi budynkami,
ułożę się z handlarzem nadziei,
który już mnie dostrzegł.
Drobny podarunek otworzy łagodnie
drzwi nieznanego.
Smok czyhający w bramie domknął powieki.
Pomyśleć,
że tyle wystarczy,
ochłap uśmiechu,promień źrenic.
Nieskończoność w Małym Miasteczku,
tak było,jest i tak będzie.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating