DŁUGOPOLSKA BALLADA
Na głowie
coraz większa łysina
zniknęły nawet zakola
a mnie znów ciągnie ta kraina
i gna moje serce do Długopola
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
A gdy wyruszę na tamtejsze liczne szlaki
przywitam się z krajobrazem
kwiaty będą drogowskazem
a dalszą drogę wskażą jak zawsze ptaki
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Bo serce rwie do Długopola już nie tak młode
nie zawsze chce się ruszać z pieleszy
aż chciałoby się choć raz tu zgrzeszyć
a potem... szybko Bogu podać rękę na zgodę
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Tutaj nawet tunel jest cały jak łąki zielony
przybywam tu jak żaglowiec do kei
a wszystko jest zielone jak w nadziei
dlatego wciąż nawiedzam te znajome strony
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Kiedy już zima zimną bielą wszystko pokryje
na kołek plecak z kubkiem wrzucę
pomarzę znów kiedy tam powrócę
wspominam Długopole które w sercu żyje
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
coraz większa łysina
zniknęły nawet zakola
a mnie znów ciągnie ta kraina
i gna moje serce do Długopola
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
A gdy wyruszę na tamtejsze liczne szlaki
przywitam się z krajobrazem
kwiaty będą drogowskazem
a dalszą drogę wskażą jak zawsze ptaki
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Bo serce rwie do Długopola już nie tak młode
nie zawsze chce się ruszać z pieleszy
aż chciałoby się choć raz tu zgrzeszyć
a potem... szybko Bogu podać rękę na zgodę
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Tutaj nawet tunel jest cały jak łąki zielony
przybywam tu jak żaglowiec do kei
a wszystko jest zielone jak w nadziei
dlatego wciąż nawiedzam te znajome strony
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
Kiedy już zima zimną bielą wszystko pokryje
na kołek plecak z kubkiem wrzucę
pomarzę znów kiedy tam powrócę
wspominam Długopole które w sercu żyje
gdzie pola wiecznie zielone
i domy w trawie utopione
My rating