Niebieska
Po wieczornym deszczu
nie do końca wyciera w ręcznik
ciało
krople dnia
spływają po szyi
rozpuszcza
czarne skrzydła nocy
w lustrze
grzebień palców włosy
rozdziera
na pół
przegina biodra
z jednej strony zawstydzenia
na drugą
poprawia kształt
drobnych piersi.
Potem już tylko
prześcieradło
zimne
szorstkie
jak dłonie
które pamięta
na swoim policzku
bolało
czasem łzy
wciskały się w bruzdy
linii papilarnych
zapewniał
po raz kolejny
niebo jest tu.
nie do końca wyciera w ręcznik
ciało
krople dnia
spływają po szyi
rozpuszcza
czarne skrzydła nocy
w lustrze
grzebień palców włosy
rozdziera
na pół
przegina biodra
z jednej strony zawstydzenia
na drugą
poprawia kształt
drobnych piersi.
Potem już tylko
prześcieradło
zimne
szorstkie
jak dłonie
które pamięta
na swoim policzku
bolało
czasem łzy
wciskały się w bruzdy
linii papilarnych
zapewniał
po raz kolejny
niebo jest tu.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating