Pożegnanie poety
Staszkowi
Atropos przecięła kolejną nić
i opuściła ciężką czarną zasłonę
tak bardzo serce chciało jeszcze żyć
dzisiaj milczy jakby było uśpione
muza płacze i od nowa strofy czyta
a w nich niedokończone już słowa
pozostała zbłąkana myśl ukryta
do końca czysta i niezbrukana
nie ma już ciebie między nami
non omnis moriar echo powtórzy
pióro w kałamarzu czas zanurzyć
pożegnać przyjaciela nadeszła pora
ale nigdy z twoimi wierszami
bo one tutaj na zawsze pozostaną
choć każdy jak ten sierota płacze
i krwawi atramentem jak raną
tu życie jest jak jedną chwilką
nawet to co rodzi owoce winne
bo mojra w nim nie jest zakochana
od teraz wszystko będzie inne
i już nic nie zacznie się od nowa
nie znam dnia tylko
kiedy w białej szacie ciebie zobaczę
Atropos przecięła kolejną nić
i opuściła ciężką czarną zasłonę
tak bardzo serce chciało jeszcze żyć
dzisiaj milczy jakby było uśpione
muza płacze i od nowa strofy czyta
a w nich niedokończone już słowa
pozostała zbłąkana myśl ukryta
do końca czysta i niezbrukana
nie ma już ciebie między nami
non omnis moriar echo powtórzy
pióro w kałamarzu czas zanurzyć
pożegnać przyjaciela nadeszła pora
ale nigdy z twoimi wierszami
bo one tutaj na zawsze pozostaną
choć każdy jak ten sierota płacze
i krwawi atramentem jak raną
tu życie jest jak jedną chwilką
nawet to co rodzi owoce winne
bo mojra w nim nie jest zakochana
od teraz wszystko będzie inne
i już nic nie zacznie się od nowa
nie znam dnia tylko
kiedy w białej szacie ciebie zobaczę
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating