od początku

author:  benari
5.0/5 | 10


znów takie szare ulice
drżą liście zimnem trącane.
niebo w wilgotnej szacie
ma twoje oczy. nad ranem
zegar strząsa minuty.
jemu też dłużą się noce
stukają krople w szyby
i twoje buty. ja zimne
stopy okrywam kocem
i myśli rozbiegane.
próbuję zebrać w jedno -
co mocno rozczochrane.
ułoży się? - ulegnę
gdy wróci uczesane -
stamtąd dokąd wybiegło.
a może się tylko wpisze
kolejnym białym wierszem
a oczy postawią pytania -
czyje spytają pierwsze?
kto z nas się po nich rozpłacze
może odpłyną z deszczem.
jeśli się w pamięć ułożą
będziemy chcieli jeszcze?

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
05.01.2019,  A.L.

My rating

My rating:  
05.01.2019,  Ula eM

My rating

My rating:  

Moja ocena

:-)
Bajecznie
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: