Wieczerza
Waniliowo pachną święta.
Podjadane rodzynki znikające ukradkiem
wcale nie ubywają
Żaden karp nie położy życia
na moim stole.
Miłość głęboko skrywana,
dziś
będzie daniem głównym.
Nad domem zawisła kometa,
wiatry i chmury
wcale mi nie straszne.
I serce,strażnik jutra
zaśnie dzisiaj zdrowym snem.
Niech się stanie.
Tym, którzy byli
i tym, którzy będą.
Tym, którzy są.
Podjadane rodzynki znikające ukradkiem
wcale nie ubywają
Żaden karp nie położy życia
na moim stole.
Miłość głęboko skrywana,
dziś
będzie daniem głównym.
Nad domem zawisła kometa,
wiatry i chmury
wcale mi nie straszne.
I serce,strażnik jutra
zaśnie dzisiaj zdrowym snem.
Niech się stanie.
Tym, którzy byli
i tym, którzy będą.
Tym, którzy są.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating