Claromontana. Listopadium

author:  befana_di_campi
5.0/5 | 6


Do:

Przez deszcze
jesień na zielonym rauszu -

Jedynie spomarańczowiał
mój ciepły szalik

W:

Patrzę na Matkę
czarnolicą Królową

skąd -
dokądkolwiek
gdziekolwiek

waćpanna mądra
znów płonę oliwnym kagankiem
zawsze gdy jestem

Jej potrzebna

Patrzę na krzyż

"Słońce gwiazdy omdlewają"
przerażony (pół)księżyc

Ciemnieje oblicze Skazańca -
umiera Bóg

Jeszcze broczy gula pod lewym okiem

"Płaczą rzewnie aniołowie" -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
i ja

Z:

Igłami sosnowych borów
świecąc - błękitnieje wiatr -
wśród obłoków

pożarem zachodu



 
COMMENTS


My rating

My rating:  
22.11.2018,  bezecnik

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.11.2018,  Ula eM