Zaduszkowe tango a la Astor Piazzola
Po słodkiej samotności lecz bez zobowiązań.
Po niechcianej tęsknocie we śnie wymęczonej.
Po parzącej miłości zakończonej rozstaniem
beznamiętnym. Gdyż wyłącznie na własne żądanie.
Po wierności sobie. Słowom dotrzymanym
Ojczyźnie oraz Bogu. Względnie - vice versa.
Oswojeniu starości z fatum ugłaskanym
dlatego wrzosem płonąc bądź palić się
chryzantemą jak ogień w płatkach fryzowanych
i wyjęta z korzeniem niby ząb rozchwiany
przeszłam gdzie Światło. Aby Tam
w bladozłotych migotach i blaskach. Na
tle liściastej i ruchomej ściany popłynąć
z tobą w Zaduszkowym Tangu...
Po niechcianej tęsknocie we śnie wymęczonej.
Po parzącej miłości zakończonej rozstaniem
beznamiętnym. Gdyż wyłącznie na własne żądanie.
Po wierności sobie. Słowom dotrzymanym
Ojczyźnie oraz Bogu. Względnie - vice versa.
Oswojeniu starości z fatum ugłaskanym
dlatego wrzosem płonąc bądź palić się
chryzantemą jak ogień w płatkach fryzowanych
i wyjęta z korzeniem niby ząb rozchwiany
przeszłam gdzie Światło. Aby Tam
w bladozłotych migotach i blaskach. Na
tle liściastej i ruchomej ściany popłynąć
z tobą w Zaduszkowym Tangu...
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Wiersz doskonale odtwarza atmosferę dnia zadusznych.My rating
My rating
My rating
My rating