Kiedy w gardziel rzucą pieca
Kiedy w gardziel rzucą pieca
lub do ziemi trupa,
kto mi rękę poda z nieba,
bym w nicość nie upadł?
Kiedy przyjdzie się roztopić
i zlać z absolutem,
kto wygodną mi wymości
wieczystą poduszkę?
Gdy się później albo wcześniej
dojrzeje do trumny,
kto przyczepi mi na grzbiecie
parę skrzydeł szumnych?
Kto z kościstych szponów śmierci
wyrwie i ocali,
i kto Raj przychyli, jeśli
Boga nie ma z nami?
lub do ziemi trupa,
kto mi rękę poda z nieba,
bym w nicość nie upadł?
Kiedy przyjdzie się roztopić
i zlać z absolutem,
kto wygodną mi wymości
wieczystą poduszkę?
Gdy się później albo wcześniej
dojrzeje do trumny,
kto przyczepi mi na grzbiecie
parę skrzydeł szumnych?
Kto z kościstych szponów śmierci
wyrwie i ocali,
i kto Raj przychyli, jeśli
Boga nie ma z nami?
@ befana_di_campi
Bradzo mi miło :) DziękujęMy rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Bardzo dobry wiersz :) Taki po trosze - leśmianowski :)