Kalejdoskop
Bóg jest nieprzeliczony
jak dobre uczynki nie potrzebne nikomu
jak dłonie osamotnionych kobiet
bezczynne o zmierzchu
z tym lekkim drżeniem od wzruszeń
z wiecznym niepokojem płochym jak ptak
skrytym na dnie serca
Nocą słyszę jak gwiazdy grzechoczą
i widzę jak zgorszeni święci
pochylając się nad Księgą Dni Minionych
rozkładają nasze horoskopy
na czynniki pierwsze
a na ich czołach
zakwitają linie zdumienia
To wszystko szło ku mnie
Nieprzebrane uczynki zepchnięte
w przepaść niepamięci
Słowa matki ciepłe jak wiatr
i twarz ojca której poszukuję
w każdym napotkanym lustrze
Stwardniałe od prozy ulice
twarze ludzi osnute smutkiem
zamyślone oczy i usta
jak niebo rozorane goryczą
Noc rozpękła się na miliony kawałków
i świat stał się kalejdoskopem
na który patrzy nieprzeliczony Bóg
Manuel del Kiro
jak dobre uczynki nie potrzebne nikomu
jak dłonie osamotnionych kobiet
bezczynne o zmierzchu
z tym lekkim drżeniem od wzruszeń
z wiecznym niepokojem płochym jak ptak
skrytym na dnie serca
Nocą słyszę jak gwiazdy grzechoczą
i widzę jak zgorszeni święci
pochylając się nad Księgą Dni Minionych
rozkładają nasze horoskopy
na czynniki pierwsze
a na ich czołach
zakwitają linie zdumienia
To wszystko szło ku mnie
Nieprzebrane uczynki zepchnięte
w przepaść niepamięci
Słowa matki ciepłe jak wiatr
i twarz ojca której poszukuję
w każdym napotkanym lustrze
Stwardniałe od prozy ulice
twarze ludzi osnute smutkiem
zamyślone oczy i usta
jak niebo rozorane goryczą
Noc rozpękła się na miliony kawałków
i świat stał się kalejdoskopem
na który patrzy nieprzeliczony Bóg
Manuel del Kiro
My rating
My rating
My rating