(Z)widmowy weekend

5.0/5 | 8


Piątek szesnasta
słońce ciepło gorąco
przez szybę autobusu
ludzie uciekają z miasta
zamiast na gorąco
chwytać promocje z wewnętrznego musu
albo imperatywu (wewnętrznego)
kategorycznie nakazującego
bardziej być na topie
i grilu w plenerze
niż mieć ten jeszcze jeden firmowy
but za pół (o)ceny na stopie
i stronie producenta który nie bierze
do siebie (o) reklamacji - nie ma mowy

Piątek szesnasta
wino i śpiew w przeciągach
deadline niech diabeł bierze
ludzie uciekają z miasta
więc korek jak linia ciągła
i pociąg do picia w plenerze
póki jeszcze (pociągiem też) można
bez korka i listu/y w butelce
i bez zobowiązań
z gwinta gwintówki do dna
na jakiejś sekretnej parcelce
full zmysłowych doznań
i karet(k)a podniebna unosi ponosi
sto rumaków we krwi
zanim weekend przepłynie
jak łatwopalny stosik
jak o wolności mit
i  promocje oraz martwe linie

wrócą do głosu
(bez) sumienia
prawo trzosu
i  dobrego (i)mienia
głosi
bądź na top liście
jakbyś sobie nie pościelił
i tak się nie wyśpisz
a głosik
pragnienia
by żyć
to przesłyszenia
i zwid



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
07.10.2018,  Ula eM

My rating

My rating:  

My rating

My rating: