Idąc
Zachwyca mnie ta ciągłość,
jakbym przypadkiem była na ziemi.
Tu miłość,
a tu śmierć,
tu życie.
I nic nie wiem ,choć wszystko rozumiem.
Jak śniący kloszard idący przez świat,
nasycona,
zdziwiona,
pewna, że się nic nie zmieni.
Wysyłam radość, a trafia w mrok.
Widzę w oczach innych ludzi
wyspy z lodu.
I ja ich ożywić nie umiem.
Ja ich nie potrafię obudzić.
Gdy mi ktoś czasem w oczy zagląda
i szuka jakiejś prawdy spóźnionej,
to tylko wiersze moje znajdzie.
Moje życie i gorzką nadzieję,
że jego
jeszcze nie jest prześnione.
I odchodzi, do swoich rachunków.
Jakby chciał tylko rozgrzeszenia,
opuszczony,
zawstydzony.
Wyparł się szczęścia jak dziecięcych rysunków,
dla lodowego istnienia.
W prześwicie, wśród nieznanego
ukrywam harpię, która we mnie tkwi.
Niech śni,że znów walczy,
ja jestem tylko przechodniem.
Wysyłam radość, która trafia w mrok,
cudzych,obcych dni.
jakbym przypadkiem była na ziemi.
Tu miłość,
a tu śmierć,
tu życie.
I nic nie wiem ,choć wszystko rozumiem.
Jak śniący kloszard idący przez świat,
nasycona,
zdziwiona,
pewna, że się nic nie zmieni.
Wysyłam radość, a trafia w mrok.
Widzę w oczach innych ludzi
wyspy z lodu.
I ja ich ożywić nie umiem.
Ja ich nie potrafię obudzić.
Gdy mi ktoś czasem w oczy zagląda
i szuka jakiejś prawdy spóźnionej,
to tylko wiersze moje znajdzie.
Moje życie i gorzką nadzieję,
że jego
jeszcze nie jest prześnione.
I odchodzi, do swoich rachunków.
Jakby chciał tylko rozgrzeszenia,
opuszczony,
zawstydzony.
Wyparł się szczęścia jak dziecięcych rysunków,
dla lodowego istnienia.
W prześwicie, wśród nieznanego
ukrywam harpię, która we mnie tkwi.
Niech śni,że znów walczy,
ja jestem tylko przechodniem.
Wysyłam radość, która trafia w mrok,
cudzych,obcych dni.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating