GDYŚMY...
GDYŚMY...
W odgłosach puchu cudnej nocy
nieogarniona miłość władnie mą duszą
zarysowuję więc piórem myśl nagą jak ty
namiętnych wyroczni azymutem
Na styku dwu wielopalczastych ciał
mgła rozkoszą zasnuwa nam oczy
gdyśmy w oku sieci miłosnej pajęczyny
niczym spirali życia jak tornado
Szklą się w oknie nasze westchnienia
wtajemniczone spoglądają nań boginki
zwodzicielskie driady gną nasze cne cienie
i czasu w przestrzeni słodkie ukojenie
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………… …………… Toruń 28 czerwca '18
W odgłosach puchu cudnej nocy
nieogarniona miłość władnie mą duszą
zarysowuję więc piórem myśl nagą jak ty
namiętnych wyroczni azymutem
Na styku dwu wielopalczastych ciał
mgła rozkoszą zasnuwa nam oczy
gdyśmy w oku sieci miłosnej pajęczyny
niczym spirali życia jak tornado
Szklą się w oknie nasze westchnienia
wtajemniczone spoglądają nań boginki
zwodzicielskie driady gną nasze cne cienie
i czasu w przestrzeni słodkie ukojenie
⊰Ҝற$⊱……………………………………………………… …………… Toruń 28 czerwca '18
My rating
My rating
My rating
My rating