Czas rodzi magiczne słowa
U mnie od wieków
przeliczając lata
na jeszcze dłuższe dni
żmudne godziny
nieskończone minuty
kwarkowe sekundy
pomału
jesień wychyla głowę
mało deszczu w deszczu
tylko te kolorowe liście
wspomnienie za sierpniem
plaża – marzenia – geniusz ust
u mnie dalej muzyka
na pierwszym – drugim – trzecim miejscu
a w niej ty
każdy neuron wypełniony
że byliśmy na tyle niepodobni
że nie do końca obcy
a za oknem drzewa
szumią
co jakiś czas
spada syn Dedala
żółty jak słońce i złocienie
czerwony i wszystko co mieści serce
za tobą do ciebie
u mnie kurtyna opadnięta
przestałem rozliczać
nie przestając
wskrzeszać te wartości
które wyleciały
przez dziurawe kieszenie
moją naiwność
a jesień chciał nie chciał
jeszcze nie opadły kasztany
orzechy lewitują na gałęzi
i to dobry moment
na dzisiaj – jutro – dalej
przeprosić się
z wszystkimi
więc przepraszam
przeliczając lata
na jeszcze dłuższe dni
żmudne godziny
nieskończone minuty
kwarkowe sekundy
pomału
jesień wychyla głowę
mało deszczu w deszczu
tylko te kolorowe liście
wspomnienie za sierpniem
plaża – marzenia – geniusz ust
u mnie dalej muzyka
na pierwszym – drugim – trzecim miejscu
a w niej ty
każdy neuron wypełniony
że byliśmy na tyle niepodobni
że nie do końca obcy
a za oknem drzewa
szumią
co jakiś czas
spada syn Dedala
żółty jak słońce i złocienie
czerwony i wszystko co mieści serce
za tobą do ciebie
u mnie kurtyna opadnięta
przestałem rozliczać
nie przestając
wskrzeszać te wartości
które wyleciały
przez dziurawe kieszenie
moją naiwność
a jesień chciał nie chciał
jeszcze nie opadły kasztany
orzechy lewitują na gałęzi
i to dobry moment
na dzisiaj – jutro – dalej
przeprosić się
z wszystkimi
więc przepraszam
My rating
My rating
My rating
My rating