Świerszczowo
Świerszcze żegnają się z latem
wlatuje śpiew przez uchylony balkon
jakby były w pokoju
jakby grały ze ścian
jakby nuciły piosenkę głowie
pięknie że dojrzały owoce
drzew liście
zmieniają rodzaj
wyobraźnie malarza
gdzie wiatr powoli strąca
Ikarów
dzień krótszy
lubiłem siedzieć
w takich nocach
teraz ciesze się
gdy mnie wita światło
światło choćby przez deszcz
szarość
lato powoli odchodzi
jesień lawiruje swoją suknią
moimi czy twoimi narodzinami A
„listopadowym deszczem”
tylko to przesilenie
przetrwać – przeciągnąć
świerszczy muzykę
wyśpiewującą noc
wlatuje śpiew przez uchylony balkon
jakby były w pokoju
jakby grały ze ścian
jakby nuciły piosenkę głowie
pięknie że dojrzały owoce
drzew liście
zmieniają rodzaj
wyobraźnie malarza
gdzie wiatr powoli strąca
Ikarów
dzień krótszy
lubiłem siedzieć
w takich nocach
teraz ciesze się
gdy mnie wita światło
światło choćby przez deszcz
szarość
lato powoli odchodzi
jesień lawiruje swoją suknią
moimi czy twoimi narodzinami A
„listopadowym deszczem”
tylko to przesilenie
przetrwać – przeciągnąć
świerszczy muzykę
wyśpiewującą noc
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating