Lądowanie nad rzeką Kebar
Lądowanie nad rzeką Kebar
Kiedyś — lat temu wstecz tysiące
zlądował, z przyczyn niepoznanych
w ogniu i grzmocie wielki obiekt —
dym niezidentyfikowany.
Czterech w nim jakby ludzi jasnych,
każdy miał cztery różne twarze:
orzeł od tyłu, człowiek vis-a-vis,
byk był po lewej, a lew z prawej.
Poczwórnoskrzydli, wśród rozbłysków,
w miedziane obleczeni szaty,
pod każdym koło z chryzolitu
i pełno w kole oczu jakichś.
A nad głowami tych przybyszów
rosło sklepienie kryształowe,
nad nim natomiast tron z szafiru,
na tronie był znów jakby człowiek.
I głos się rozległ tej persony,
a syn człowieczy na twarz upadł:
„ja jestem Bóg twój, Pan Wszechmocny,
od teraz rządzę wszystkim tutaj”.
Kiedyś — lat temu wstecz tysiące
zlądował, z przyczyn niepoznanych
w ogniu i grzmocie wielki obiekt —
dym niezidentyfikowany.
Czterech w nim jakby ludzi jasnych,
każdy miał cztery różne twarze:
orzeł od tyłu, człowiek vis-a-vis,
byk był po lewej, a lew z prawej.
Poczwórnoskrzydli, wśród rozbłysków,
w miedziane obleczeni szaty,
pod każdym koło z chryzolitu
i pełno w kole oczu jakichś.
A nad głowami tych przybyszów
rosło sklepienie kryształowe,
nad nim natomiast tron z szafiru,
na tronie był znów jakby człowiek.
I głos się rozległ tej persony,
a syn człowieczy na twarz upadł:
„ja jestem Bóg twój, Pan Wszechmocny,
od teraz rządzę wszystkim tutaj”.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
wiersz się podobał ok, ta końcówka tak zatrzymuje bo łamie formułę wiersza może i tak ma zatrzymywać i to zamierzony efekt odwrócenie od głównego nurtu stylistycznego, tej całej niecodziennej rytmiki, ale nie jestem krytykiemto tez mówię że się podobał, sposób w jaki mnie prowadziłpozdrawiam
My rating