Lata pożegnanie
Jakoś tak
w porze podwieczorku
tam na skwerku spotkałam lato
nogi moczyło
kryjąc się w szuwarach .
Humorek Jemu dopisywał
pogwizdywało lekko nuciło
coś tam z wiatrem gadało
analizując plan odjazdu.
Bagaże solidnie spakowane
wietrzyk łagodny dźwigał
a Ono zadowolone
powoli szampana sączyło
z butelki prosto do gardła
za pomyślność dla jesieni
by dobrze jej się działo
toast wzniosło lato
przed ostatnim łykiem.
Kraków 2003
w porze podwieczorku
tam na skwerku spotkałam lato
nogi moczyło
kryjąc się w szuwarach .
Humorek Jemu dopisywał
pogwizdywało lekko nuciło
coś tam z wiatrem gadało
analizując plan odjazdu.
Bagaże solidnie spakowane
wietrzyk łagodny dźwigał
a Ono zadowolone
powoli szampana sączyło
z butelki prosto do gardła
za pomyślność dla jesieni
by dobrze jej się działo
toast wzniosło lato
przed ostatnim łykiem.
Kraków 2003
My rating
My rating