PEWNEGO RAZU…
PEWNEGO RAZU… MIAST OBRAZU
Strach puszczać bez sztalug i pędzli
gdy się pewna malarka na łące
rozsmakuje
zapomni
rozpędzi…
rozmaluje od stópek do głowy
rozszaleje bez pamięci… ze słońcem
w karminowym jak na Placu Czerwonym*
plenerze… pośród łanów makowych
Wzbudzi zazdrość zdumionych kwiatów
dąs, oczopląs w pszczółce, biedronce
i gdy łazi
owadzi
im sadzi…
zawrót czułków, odnóży i głowy
a w motylach i trzmielach rozbudza…
na słodkości damy pasji oddanej
… apetyt niezdrowy
Kasieńce - mojej jedynej malareczce
* (opcjonalnie - polu minowym)
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Zbójno 17 kwietnia '18
Strach puszczać bez sztalug i pędzli
gdy się pewna malarka na łące
rozsmakuje
zapomni
rozpędzi…
rozmaluje od stópek do głowy
rozszaleje bez pamięci… ze słońcem
w karminowym jak na Placu Czerwonym*
plenerze… pośród łanów makowych
Wzbudzi zazdrość zdumionych kwiatów
dąs, oczopląs w pszczółce, biedronce
i gdy łazi
owadzi
im sadzi…
zawrót czułków, odnóży i głowy
a w motylach i trzmielach rozbudza…
na słodkości damy pasji oddanej
… apetyt niezdrowy
Kasieńce - mojej jedynej malareczce
* (opcjonalnie - polu minowym)
⊰Ҝற$⊱………………………………………………………………… Zbójno 17 kwietnia '18
My rating
My rating