Brat brata...
O piątej zawyje syrena,
a ja włączę radio.
Takie piękne pieśni !
Kiedyś były w pakiecie,
bez syren,
Marsz Mokotowa
z marszem ZMP.
Słodki ból
i chorągiew
biało - czerwona,
czerwona.
Bez wyboru.
Cicha przysięga w sercu.
Obiecuję - nie zapomnę.
Niemym szeptem nad głową,
całując w zamyśleniu, błogosławiły matki,
żeby się już nigdy nie przelała krew.
Po wschodniej stronie Wisły
spirt i machorka.
I umierający w milczeniu orzełek na czapce
już splamiony.
Nad Wisłą dymy.
W Wiśle
bratnia krew. Szkoda.
Boże mój, i ja mam synów.
a ja włączę radio.
Takie piękne pieśni !
Kiedyś były w pakiecie,
bez syren,
Marsz Mokotowa
z marszem ZMP.
Słodki ból
i chorągiew
biało - czerwona,
czerwona.
Bez wyboru.
Cicha przysięga w sercu.
Obiecuję - nie zapomnę.
Niemym szeptem nad głową,
całując w zamyśleniu, błogosławiły matki,
żeby się już nigdy nie przelała krew.
Po wschodniej stronie Wisły
spirt i machorka.
I umierający w milczeniu orzełek na czapce
już splamiony.
Nad Wisłą dymy.
W Wiśle
bratnia krew. Szkoda.
Boże mój, i ja mam synów.
Poem versions
My rating
Pani Ireno
To ja dziękuję, to wielka przyjemność przeczytać takie słowa.Moja ocena
to takie najpojemniejsze i najpiękniejsze epitafium jakie czytałam w swoim życiu dziękujęMy rating
My rating
My rating
My rating
My rating