Lato. Kraków - Aleja Trzech Wieszczów
I.
Mają ulice promieniste dłonie
na bakier zakładają kapelusze słoneczne -
Wtedy zieleń żółcieje od środka
wlokąc za sobą drzewa rachityczne -
- - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - -
Szczerzy się bladoniebieska posucha
II.
Ulica ma stopy deszczu
i mgły opuszczoną woalkę
pośrodku zieleń układa się we fladry
alei rozpuszczonej wiatrem -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
posrebrzonej od błyskawic i grzmotów
Mają ulice promieniste dłonie
na bakier zakładają kapelusze słoneczne -
Wtedy zieleń żółcieje od środka
wlokąc za sobą drzewa rachityczne -
- - - - - - - - - - - -- - - - - - - - - - - - - - - - -
Szczerzy się bladoniebieska posucha
II.
Ulica ma stopy deszczu
i mgły opuszczoną woalkę
pośrodku zieleń układa się we fladry
alei rozpuszczonej wiatrem -
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
posrebrzonej od błyskawic i grzmotów
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Śliczny wierszMy rating
My rating