SUBTELNI WŁÓCZYKIJE
SUBTELNI WŁÓCZYKIJE
W węzłach chłonnych mateczki ziemi
rodzą się wiersze bezgłośnie
nasłuchują jej szeptów
roznamiętniają się w słońcu
czasem leczą dojmującą ciszę
wysycają tajemnicą
odwrotności dosłuchań słowienia
w woskowych twarzach odnajdując życie
W przypływach i odpływach chmur
obnażają się we łzach deszczu
i tęsknią wszystkie
za dziękczynną hieroglifów tęczą
strzegąc frasobliwych dusz wieszczów
zawstydzają jawę snami
rozpylają mgły, usypiają Księżyce
by wieźć flirt nieśmiały z gwiazdami
Bo wiersze to subtelni włóczykije
drapieżnie pazerni na piękno
lekarze ubrani w różobiele, w ecru
objawiają metaforą poetyckie tętno
deklamując w ciszy perłorodną rosę
zaklinają słowy bazgranymi złotem
rzeczywistości ciemnooką ciemność
Z lękiem, że wszystko minie
niczym serca nierozumne i płoche
⊰Ҝற$⊱ ………………………………………………………… Wierzyce 5 kwietnia '18
W węzłach chłonnych mateczki ziemi
rodzą się wiersze bezgłośnie
nasłuchują jej szeptów
roznamiętniają się w słońcu
czasem leczą dojmującą ciszę
wysycają tajemnicą
odwrotności dosłuchań słowienia
w woskowych twarzach odnajdując życie
W przypływach i odpływach chmur
obnażają się we łzach deszczu
i tęsknią wszystkie
za dziękczynną hieroglifów tęczą
strzegąc frasobliwych dusz wieszczów
zawstydzają jawę snami
rozpylają mgły, usypiają Księżyce
by wieźć flirt nieśmiały z gwiazdami
Bo wiersze to subtelni włóczykije
drapieżnie pazerni na piękno
lekarze ubrani w różobiele, w ecru
objawiają metaforą poetyckie tętno
deklamując w ciszy perłorodną rosę
zaklinają słowy bazgranymi złotem
rzeczywistości ciemnooką ciemność
Z lękiem, że wszystko minie
niczym serca nierozumne i płoche
⊰Ҝற$⊱ ………………………………………………………… Wierzyce 5 kwietnia '18
My rating
My rating