NIE TRACĘ NADZIEI
NIE TRACĘ NADZIEI
Jeszcze żyjąc nie gardziłem miłością…
tą wrzącą burzliwymi erupcjami
turkoczącą rojeniem serca niewoli
tęczozorzym uczuć kłębowiskiem
między wczoraj a jutrem… jawą a snami
i tą milczącą platonicznie
między niekochankami
Tkwiłem nadprzyrodzenie i idyllicznie
wierszoklety nieznośną bezsennością
spacerując po Wenus samotnej
lśniącej jednogwiezdną namiętnością
nieszczęsnego zda nieznajomego
osobliwego somnambulika
z najpiękniejszą ze zjaw zjawą
Falowałem między sobą a znaczeniem swoim
pragnieniem w ciszę żywcem wpleciony
nierzeczywisty użytkownik iluzji rzeczywistości
wzlatywałem i spadałem… nie tracąc nadziei
a że czasem nieistnienie boli…
gdy duszę kruszy potrzask nicości
nic to… nic to…
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………………………………Toruń 3O marca '18
Jeszcze żyjąc nie gardziłem miłością…
tą wrzącą burzliwymi erupcjami
turkoczącą rojeniem serca niewoli
tęczozorzym uczuć kłębowiskiem
między wczoraj a jutrem… jawą a snami
i tą milczącą platonicznie
między niekochankami
Tkwiłem nadprzyrodzenie i idyllicznie
wierszoklety nieznośną bezsennością
spacerując po Wenus samotnej
lśniącej jednogwiezdną namiętnością
nieszczęsnego zda nieznajomego
osobliwego somnambulika
z najpiękniejszą ze zjaw zjawą
Falowałem między sobą a znaczeniem swoim
pragnieniem w ciszę żywcem wpleciony
nierzeczywisty użytkownik iluzji rzeczywistości
wzlatywałem i spadałem… nie tracąc nadziei
a że czasem nieistnienie boli…
gdy duszę kruszy potrzask nicości
nic to… nic to…
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………………………………Toruń 3O marca '18
My rating
My rating
My rating