NIE TRACĘ NADZIEI

5.0/5 | 3


NIE TRACĘ NADZIEI


Jeszcze żyjąc nie gardziłem miłością…
tą wrzącą burzliwymi erupcjami
turkoczącą rojeniem serca niewoli
tęczozorzym uczuć kłębowiskiem
między wczoraj a jutrem… jawą a snami
i tą milczącą platonicznie
między niekochankami

Tkwiłem nadprzyrodzenie i idyllicznie
wierszoklety nieznośną bezsennością
spacerując po Wenus samotnej
lśniącej jednogwiezdną namiętnością
nieszczęsnego zda nieznajomego
osobliwego somnambulika
z najpiękniejszą ze zjaw zjawą

Falowałem między sobą a znaczeniem swoim
pragnieniem w ciszę żywcem wpleciony
nierzeczywisty użytkownik iluzji rzeczywistości
wzlatywałem i spadałem… nie tracąc nadziei
a że czasem nieistnienie boli…
gdy duszę kruszy potrzask nicości

nic to… nic to…

⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………………………………Toruń 3O marca '18



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
24.06.2018,  Ula eM