Deszczowy lipiec

author:  Ula eM
5.0/5 | 7


Taki chaos
zrobił się tego lata.
Motyle pozmieniały drogi.
Umykają, choć powinny tańczyć,
zapomniały o nich pudrowane bogi.
Przeczuwają koniec swego świata ?

Nie rozumiem, co to może znaczyć.

Rozumiem - twarze głupców,
jarmarczne tandety.
Ale żeby motyle ?
One drogę do kwiatów
wszeptaną mają jak złociste winiety
nadziei na wieczność,
co wiosnę.

Ciche drogowskazy
mnie - mogą zmylić na chwilę.
Nie więdną, jak spłowiałe radości.
To ja jestem ślepa,nie motyle.
Muszę patrzeć przez krople deszczu,
muszę nie widzieć szarości.

Przez pomruk ciszy jak tajemne znaki,
plamy szczęścia - rozmyte obrazy.



Lipiec 2008 r.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
14.06.2018,  mroźny

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
10.06.2018,  Dekameron

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating: