NASŁUCHUJĄC POTRZEBY BYCIA

5.0/5 | 3


NASŁUCHUJĄC POTRZEBY BYCIA


Migotliwy cień z próżni szklanej ciszy
wschodzi w przestrzeń nade mną
wsącza krwistą plamistość ochry
w martwe światło blednącej gwiazdy
jakby z samego siebie

A ja patrzę patrzeniem milczącym
mijam je mimo przemijania
retrospekcji mocą senno zjawną
bez krzyku, bez pożegnania
bezboleśnie jak skrycie zerwany

Jak guma zbyt intensywnie naciągana
nasłuchuję prostej potrzeby bycia
synchronizuję się z rzeczywistością
z odwrotnością obrazu świata
dokonuję zaskakującego odkrycia

Dziełem niemego przypadku…
dzisiaj jestem jeszcze
zabliźniając się zachowuję spokój
wciąż dokądś pełznę niespiesznie
zapatrzony w niebo dekorowane gwiazdami

Nie nauczyłem się upadać
a choć potykam marzenia wciąż pieszczę
delikatnie okręcam wokół twojej szyi
u łona składam… choć wiem…
że każdy sen kiedyś się kończy

⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………………… Toruń 18 marca '18



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
31.05.2018,  Abyss

My rating

My rating: