ZZA…

5.0/5 | 1


ZZA…


Nad jeszcze żyjącą planetą
wylęknioną… niepewną w fałdach całunu
w krzątaninie ślepców obłędu
zmartwychwstaje zza horyzontu alkowy
zza góry, zza chmury konturu
zza maski nieba mroczącej w ciemności
i tli się nieśmiało Słońca olbrzymi zarodek
by zjawić na poddaszu amfiteatru bólu

Udostępnia swe gwieździste jawienie
migot fotonów, oddech i krwawe spojrzenie
głaz o ogniście erodującym obliczu
jak duch wspina zza zaniebiańskiego lustra
by uwodzić rozbłyszczeniem
w na wpół przenikliwym masażem przestrzeni
penetruje niczym wykrywacz kłamstw
choć nie tam gdzie trzeba


⊰Kற$⊱…………………………………………………………………… Toruń 18 marca '18



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

@ Michał Piętniewicz

Jakże miło mi czytać Pana słowa Michale. Szczególnie cenię sobie rzeczowe (patrz trafione) komentarze poetów nie krytyków. Tak to prawda… tak właśnie czuję i nieśmiało przelewam na papier. Dziękuję i pozdrawiam - niezwykle jak zwykle bardzo serdecznie.

Charakterystyczna fraza

Dobry wiersz, ma Pan swój charakterystyczny styl i frazę i zdaje się Pan rozumieć, że z rzeczy tego świata zostaną tylko "poezja i dobroć", nawet, kiedy Wszechświat przeminie... co widać poniekąd w Pana wierszu.