Przeznaczenie

5.0/5 | 1


Przez oceany zdarzeń
morza codziennych trosk
radości ścieki kręte
pędzi człowieczy Los.

Płyniemy życia żaglowcem
zmagając się z falami
bywa radośni bywa zmęczeni
osaczeni problemami.

Czasem białe łabędzie
zaprzęgną się do fali
to znowu czarne kruki
żaglowiec oblegają latami.

To znów na skrzydłach ważki
radośnie lekko płynnie
na ciepłej letniej bryzie
płyniemy sennie.

I tak zmierzamy latami
do nieodgadnionej godziny
zwyczajni słabi ludzie
przez Los swój prowadzeni.

Gwiazdy gdzieś wytyczyły
wędrówki naszej szlak
w niebiańskim horoskopie
magiczna talia kart.

Czasem przez krótką chwilę
coś we mnie głośno krzyczy
że swą życiową drogę
sama chciałabym znaczyć.

Bunt we mnie sił dodaje
by pewnie zejść na ląd
już dostawiony trap
już pierwszy stawiam krok...

...Mojry list nadsyłają
znienacka uderza szkwał
z żaglowca na mieliźnie
pozostał tylko wrak...

Kraków 1981

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating: