KO(S)MICZNA OPOWIEŚĆ
Gdyby mi pozwolono spełnić dziecięce marzenia, zostałbym...
kosmonautą...,
...gdyż po zaznaniu smaków życia ziemskiego zgłosiłbym się do eksploracji Marsa.
Musiałbym się zatem pogodzić z niepowrotem i dożywotnią samotnością, będącą, de facto, jednym z celów mojej wyprawy, jednak byłoby o wiele gorzej, gdybym powrócił, a dziennikarze błyskając fleszami wytrzeszczaliby na mnie gały, niby na przybysza z innej planety, i jeden przez drugiego pytali: "Jak było tam, gdzie niebo czerwone i bezludnie?"
Prawdopodobnie odrzekłbym na odczepnego, że zwyczajnie czyli nudno, taka Marsa mać, ale teraz niech wszyscy dadzą mi spokój, bo w tłumie rozwrzeszczanych Ziemian czuję się bardzo nieswojo...
22 IV 2018.
kosmonautą...,
...gdyż po zaznaniu smaków życia ziemskiego zgłosiłbym się do eksploracji Marsa.
Musiałbym się zatem pogodzić z niepowrotem i dożywotnią samotnością, będącą, de facto, jednym z celów mojej wyprawy, jednak byłoby o wiele gorzej, gdybym powrócił, a dziennikarze błyskając fleszami wytrzeszczaliby na mnie gały, niby na przybysza z innej planety, i jeden przez drugiego pytali: "Jak było tam, gdzie niebo czerwone i bezludnie?"
Prawdopodobnie odrzekłbym na odczepnego, że zwyczajnie czyli nudno, taka Marsa mać, ale teraz niech wszyscy dadzą mi spokój, bo w tłumie rozwrzeszczanych Ziemian czuję się bardzo nieswojo...
22 IV 2018.
My rating
@ Marek Porąbka
bo to proza przerobiona z niepoetyckiego wiersza, więc poetycka...My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Choć wiersz to raczej nie jest.:-)
My rating