Kołysanka o Rolandzie
Wyśniłam Twoją twarz.
Szukałam jej.
Nie wiedziałam dlaczego.
Uśmiechem
dręczyłeś mnie nocami,
odkrywałam
przeczuwałam.
Czekałam.
I
spotkałam Cię
w oczach mojej synowej.
Zachłanny byłeś,
dłoń syna - stała się Twoją ,
a uśmiech ,ten wyśniony,
oboje dzielili na pół.
Śpij, mój książe.
Okno jest jasne.
Twarzyczka Twoja, jak ułamek złoty,
świeci cicho.
Patrzysz, a wewnątrz jest sen.
Szukałam jej.
Nie wiedziałam dlaczego.
Uśmiechem
dręczyłeś mnie nocami,
odkrywałam
przeczuwałam.
Czekałam.
I
spotkałam Cię
w oczach mojej synowej.
Zachłanny byłeś,
dłoń syna - stała się Twoją ,
a uśmiech ,ten wyśniony,
oboje dzielili na pół.
Śpij, mój książe.
Okno jest jasne.
Twarzyczka Twoja, jak ułamek złoty,
świeci cicho.
Patrzysz, a wewnątrz jest sen.
Poem versions
My rating
My rating