Moje STRASZNE DUCHY
Ah, te duchy ulotne.
Upiły się dzisiaj upałem
i leżą teraz w kąciku półżywe.
Ani kwiatów nie podeprą.
Ani liści się nie czepiają
- neurasteniczki szczęśliwe.
Chyba was w szyfonowym obłoku,
w starej sukni po babci ukryję.
Nie domyślą się koty
skąd taki poblask złoty.
I kto tu kogo pilnuje?
A tam? Proszę, na łacie
- łata.
Licho ogrodowe też takie unękane.
Wypiorę i poceruję.
Szkoda Cię.
Strasznie jesteś zapomniane.
Będę mamą do końca świata!
Upiły się dzisiaj upałem
i leżą teraz w kąciku półżywe.
Ani kwiatów nie podeprą.
Ani liści się nie czepiają
- neurasteniczki szczęśliwe.
Chyba was w szyfonowym obłoku,
w starej sukni po babci ukryję.
Nie domyślą się koty
skąd taki poblask złoty.
I kto tu kogo pilnuje?
A tam? Proszę, na łacie
- łata.
Licho ogrodowe też takie unękane.
Wypiorę i poceruję.
Szkoda Cię.
Strasznie jesteś zapomniane.
Będę mamą do końca świata!
My rating