Abstrakcja II
Na niebie świeciło czarne słońce
bezbarwne kwiaty zakwitały na łące
dwunogi pies uciekał przed kotami
samochody latały za samolotami
na szklanych ulicach na spacery
roboty wyprowadzały komputery
rakieta lądowała z wycieczką
dziewczyna siedziała nad rzeczką
której dawno już nie było
na chmurze staruszek wieszcz
pisał kolejny radosny tren
cały czas padał suchy deszcz
to nie był żaden sen
to się naprawdę zdarzyło
bezbarwne kwiaty zakwitały na łące
dwunogi pies uciekał przed kotami
samochody latały za samolotami
na szklanych ulicach na spacery
roboty wyprowadzały komputery
rakieta lądowała z wycieczką
dziewczyna siedziała nad rzeczką
której dawno już nie było
na chmurze staruszek wieszcz
pisał kolejny radosny tren
cały czas padał suchy deszcz
to nie był żaden sen
to się naprawdę zdarzyło
My rating
Przydałoby się
Jakieś lepsze mocniejsze zakończenie z zaskoczeniem. Dwa ostatnie wersy psują całość. Nie oceniam na razie. Pozdrawiam, J. B.