W kolorze sepii
Ojczyzna moja gdzieś się zapodziała,
pod jakąś kartką papieru,
gdzieś blisko.
Jakby za oczu blaskiem
fotografia spłowiała
znalazła sobie siedzisko.
Pamiętam zapach ziemi,
smak brudnych,mokrych czereśni
i studnie diamentowe
i mruczanki małych kocich cieni
-wianuszek ciepła na mą biedną głowę.
Miałam pierścionek z bursztynem
-od kogoś z prawdziwego świata.
Kropelka słońca w patynie,
brat mi go podarował.
Przecież
ja miałam brata.
Miałam... ale gdzie to jest!
Choć na chwilę niech się do mnie wróci.
Niech nikogo nie kocha.
Niech wszystko rzuci
i wraca.
Choćby mokre od łez.
pod jakąś kartką papieru,
gdzieś blisko.
Jakby za oczu blaskiem
fotografia spłowiała
znalazła sobie siedzisko.
Pamiętam zapach ziemi,
smak brudnych,mokrych czereśni
i studnie diamentowe
i mruczanki małych kocich cieni
-wianuszek ciepła na mą biedną głowę.
Miałam pierścionek z bursztynem
-od kogoś z prawdziwego świata.
Kropelka słońca w patynie,
brat mi go podarował.
Przecież
ja miałam brata.
Miałam... ale gdzie to jest!
Choć na chwilę niech się do mnie wróci.
Niech nikogo nie kocha.
Niech wszystko rzuci
i wraca.
Choćby mokre od łez.
Poem versions
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating