Znowu jest wiosna
Znowu jest wiosna.
I wszystkie buciki za małe.
To dobrze, serca przecież też urosły.
Uchroniłam je, bez ran są, całe.
Kiedy będę myła okna,
to słońce mnie będzie chwaliło.
Kupię sobie nowe firanki.
I nowe serce, które by się nie spaliło.
Tamto się zestarzało.
Mój Boże! I nikt go nie żałował,
nie głaskał, ani nie przytulał.
Za drogie były słodkie słowa.
I tak będę robić wiosenne porządki.
Nawlekę korale, znajdę zgubioną agrafę.
I niby nie wiedząc, w oparze pachnącej podłogi,
zajrzę pod szafę.
Wpadło mi tam piórko - brylantowe,
gdy wypędzałam spłakanego anioła.
Podarłam pamiętniki, wymiotłam starganą szatę.
Wygnałam go precz, do kościoła.
I nie żałuję, kupię sobie nowe szczęście.
Porządki przecież takie zrobiłam.
Ale przez ten blask spod szafy,
nie mogę zapomnieć - że żyłam.
Niech leży, niech się nic nie zmienia.
Niech dalej rosną oczy moich dzieci.
Został mi tylko blask jego chwały,
W tym puchu zapomnianym. Niech świeci.
I wszystkie buciki za małe.
To dobrze, serca przecież też urosły.
Uchroniłam je, bez ran są, całe.
Kiedy będę myła okna,
to słońce mnie będzie chwaliło.
Kupię sobie nowe firanki.
I nowe serce, które by się nie spaliło.
Tamto się zestarzało.
Mój Boże! I nikt go nie żałował,
nie głaskał, ani nie przytulał.
Za drogie były słodkie słowa.
I tak będę robić wiosenne porządki.
Nawlekę korale, znajdę zgubioną agrafę.
I niby nie wiedząc, w oparze pachnącej podłogi,
zajrzę pod szafę.
Wpadło mi tam piórko - brylantowe,
gdy wypędzałam spłakanego anioła.
Podarłam pamiętniki, wymiotłam starganą szatę.
Wygnałam go precz, do kościoła.
I nie żałuję, kupię sobie nowe szczęście.
Porządki przecież takie zrobiłam.
Ale przez ten blask spod szafy,
nie mogę zapomnieć - że żyłam.
Niech leży, niech się nic nie zmienia.
Niech dalej rosną oczy moich dzieci.
Został mi tylko blask jego chwały,
W tym puchu zapomnianym. Niech świeci.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating