***

author:  Marta Murawska
5.0/5 | 8


Wciąż siedzę i patrzę
jak inni żyją za mnie,
co moje już dawno
przez palce przeleciało
jak blady pyłek
nieistotnych gestów.
Bez ładu, bez składu
kilka cichych słów,
kilka powolnych kroków w przód,
kilka chwil prawdy,
wiele lat iluzji.

Otwarta książka na kolanach,
której od lat nie czytam,
półka z jasnego drewna
obrośnięta warstwą kurzu,
zabrudzone okna,
przez które nie przebija się dzień,
wieczna noc,
martwe kwiaty
w połamanych osłonkach,
zapomniany dom
w samym centrum miasta.
Mój dom
twarde jądro obojętności.
Tu czas nie istnieje,
zegary stoją,
kukułka umarła.



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.03.2018,  A.L.

My rating

My rating:  
20.03.2018,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.03.2018,  wroc