ZE ŚWITU NA ŚWIT

0.0/5 | 0


ZE ŚWITU NA ŚWIT

Ścierasz sen z powiek i zdziwienie
przyspieszasz puls serca
organu starej już daty
a w głowie… jeszcze z datą ważności
upychasz szelest kartek
z sezamu życiodajnej poezji
i wzajem
i vice versa

Przesypujesz w dłoniach czasu piasek
z odium iskry… iluś tam
olimpijskich bogów
jednak z dnia na dzień
ze świtu na świt
coraz bardziej
rozczarowanyś jest światem
bliźnich wariatów

⊰Ҝற$⊱……………………………………………………………… Samotnia - 28 grudnia '17

Poem versions


 
COMMENTS