SŁOWISZ CONOCNOŚĆ
SŁOWISZ CONOCNOŚĆ
Patrzysz na spektakl gwiazd
zamilkły… wsłuchany
w cud kosmicznej ciszy
skąd meteorami wers po wersie
z błękitów sypią się wiersze
Bezszelestnie się Księżyc przeciąga
jak kot senny w gwiazdoiskrzeniach
milcząco w duszę zagląda
zmienia jej stan skupienia
kreśląc na niej znamię czasu
W ślad za nim krok w krok
z wolna ścieżką dokądś
życiorys twój kroczy
i rozwidnia niecierpliwie nowe daty
czas brodaty… czas garbaty
Wtedy właśnie słowisz
spełnień i niespełnień conocność
spiskujesz z poezją
zalotnie oczy w oczy droczysz
ze światem wokół dziwnie obcym
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………………… Toruń 5 stycznia '18
Patrzysz na spektakl gwiazd
zamilkły… wsłuchany
w cud kosmicznej ciszy
skąd meteorami wers po wersie
z błękitów sypią się wiersze
Bezszelestnie się Księżyc przeciąga
jak kot senny w gwiazdoiskrzeniach
milcząco w duszę zagląda
zmienia jej stan skupienia
kreśląc na niej znamię czasu
W ślad za nim krok w krok
z wolna ścieżką dokądś
życiorys twój kroczy
i rozwidnia niecierpliwie nowe daty
czas brodaty… czas garbaty
Wtedy właśnie słowisz
spełnień i niespełnień conocność
spiskujesz z poezją
zalotnie oczy w oczy droczysz
ze światem wokół dziwnie obcym
⊰Ҝற$⊱ ……………………………………………………………… Toruń 5 stycznia '18
Moja ocena
- po prostu doskonale obrazuje pewne stany