Bądź pochwalony
Dniu, co zrywasz się do lotu o świcie
soczysta kulo słońca która rozświetlasz
wszystkie moje proste i kręte drogi
dwustuletni dębie rosnący na skraju lasu
pod którym odpocząć zdarza mi się czasem
nieznany wędrowcze napotkany na mej drodze
aniele stróżu idący przede mną o pół kroku
bojaźni która często zaglądasz w moje oczy
gdy na kruchym życia lodzie stawiam stopy
Bądź pochwalona ziemio
która kiedyś przyjmujesz
mnie do swego łona
soczysta kulo słońca która rozświetlasz
wszystkie moje proste i kręte drogi
dwustuletni dębie rosnący na skraju lasu
pod którym odpocząć zdarza mi się czasem
nieznany wędrowcze napotkany na mej drodze
aniele stróżu idący przede mną o pół kroku
bojaźni która często zaglądasz w moje oczy
gdy na kruchym życia lodzie stawiam stopy
Bądź pochwalona ziemio
która kiedyś przyjmujesz
mnie do swego łona
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
coś mi zgrzyta w przedostatnim wierszu, ale gwiazdki są w komplecie, bo bardzo się podobaMy rating
My rating
My rating
My rating