zanim wstanie dzień
pierwszy błysk dogasa
słońce puszczając oko do ziemi
budzi go ze snu delikatnie
pieści spojrzeniem rzucanym zza chmur
z mgły z nocy przeciera sobie powieki
patrzcie – on się przeciąga
na cały świat pięknieje
z minuty na minutę rozbłyska
raz po raz pełną barw paletą
wstaje – spójrzcie zaraz
zaraz się wyprostuje cicho tam!
cicho zauważył nas cholera
nie daliście mu żadnych szans
bez namysłu musiał wstać
słońce puszczając oko do ziemi
budzi go ze snu delikatnie
pieści spojrzeniem rzucanym zza chmur
z mgły z nocy przeciera sobie powieki
patrzcie – on się przeciąga
na cały świat pięknieje
z minuty na minutę rozbłyska
raz po raz pełną barw paletą
wstaje – spójrzcie zaraz
zaraz się wyprostuje cicho tam!
cicho zauważył nas cholera
nie daliście mu żadnych szans
bez namysłu musiał wstać
Moja ocena
fajna puentaale
w ostatniej strofie słowo cicho powtórzone za blisko siebie robi niepotrzebna echo
My rating
Gwiazdek ma być 5 sztuk, kliknęło mi się za szybko.Podoba mi się ten mix gdzie jest i słowo delikatnie ( moje ulubione) i słowo cholera ( stosowane od czasu do czasu)
pozdrawiam kolejny raz z wyrazami szacunku.