Szepty z krawędzi

5.0/5 | 1


To jest dialog, więc czytając na głos się przechylam:
tu przemawia K - kobieta, a tu odpowiada M - mężczyzna.
Kawałek o miłości pośmiertnej, więc tej co ze Śmiercią wygrała − choć zarazem i tej, co musiała na Nią poczekać …

K

Każdego świtu rozpościeram skrzydła
by grzęznąć w chaszczach, chwastach dróg, co nigdy
nie chciały wsiąknąć w przeszłość ani zniknąć –
więc się w przeszłości łodygach uwikłam...

M

Wciąż się wyrywam z gęstwiny ogrodu
rozkrzewionego na starość i młodość,
wciąż się wydzieram z półsennej gęstwiny
która majakom nie pozwala zginąć.

K

Kiedy wypłynę na łódce z Księżycem
taflą co lica niebu pozazdrości –
pogaszę gwiazdy. Zwiotczałej miłości
wymknę się…

M
Zanim susze i śnieżyce
zetrą z powłoki ziemi nasze truchło?

K

Powracam jeszcze w życie, by zawczasu
płynąć ze smugą mgły – w głąb...

M
…ciągle naszą?
Choć ciała służą rozbieganym mrówkom?

K

Wiec się wyrywaj z gęstwiny ogrodu
rozkrzewionego na starość i młodość,
więc się wydzieraj z półsennej gęstwiny
która majakom nie pozwala zginąć.

M

Kiedy schlebiłem już zwątlałej pieśni –
zawieszę zielno-niepewną udrękę,
zadzierzgnę myśli w zgrzyt miasta rozpękły
i zgaszę żywot podściółkowo-leśny.



 
COMMENTS


My rating

My rating: