listy - miłość

author:  Abyss
0.0/5 | 0


Zabroniłeś mi oddychać. Odebrałeś mowę.
Jednym gestem otwarłeś blizny. I pieśniami oczy zamykałeś.
Radością powieki sobie pomalowałeś.
Gdy krew spływała mi po sukni.
Byłeś wagą, która nie posiadała miar.
Ważnością bez daty.
Byłeś księżycem napawającym mój wzrok uwielbieniem.
Byłeś siłą, która trzymała w nadziei.
Sam w sobie miłością lub więcej.
Lustrem bez odbicia.
Smutkiem bez możliwości odejścia.
Plątałeś mi się w głowie jak pająk, który tworzy swój dom z sieci.
Łapałeś mnie jak pokarm.
Pożerałeś kawałek po kawałku.
Tak pięknie zdrobniałym imieniem wołałeś.
I dźwiękiem głosu przyciągałeś bliżej.
Od łez odwracałeś wzrok. Były mą słabością.
Bo gdy zbliżałeś mnie do siebie.
Uciekałeś. Nie chciałeś mnie bliżej.
I wywoływałeś desperacje.
Desperacko goniłam nadal.
A kiedy się poddawałam.
Katowałeś kolejną dawką nadziei.
I więcej rozczarowań. I więcej łez.
Więcej dźwięków brzęczących w głowie niczym dzwony.
Nie chciałam słyszeć tych pięknych słów.
Nie chciałam widzieć tych pięknych małych gestów.
Widząc je. Serce bolało. Tragicznie.
Desperacko. Odebrałeś mi oddech.
Krztusząc się resztkami powietrza.
Sznurem z masztu dusiłeś z całych sił.
Całym sobą. Tragicznie.
Pochłaniałeś mnie. Sobą. Boleśnie.
I nie mogłam się oprzeć. Bo miłość była już tylko słowem.
Bo to Ty byłeś już ponad tą miłością.
Bo byłeś Ty. W desperacji chwytałam powietrze.
By jeszcze chwilkę i jeszcze sekundę.
Móc słyszeć, móc dotknąć, móc widzieć.
Znudziłam się. Ogarnęłam siebie destrukcją znudzenia.
Już nie łapałam tchu. Już nie sięgałam w Twoją stronę.
I kiedy liny stały się luźniejsze. Skąpana we krwi, bliznach i siniakach.
Podniosłam się płacząc. Ostatni raz spojrzałam na Ciebie.
Z lekkim uśmiechem. Odwróciłam się.
I widziałeś tylko kroki skrzydeł. Noszących brzemię tragedii.
I bawi mnie ta chwila. Bo wtedy przez długi czas.
Moim mniemaniem. Na taką miłość zasługiwałam.



 
COMMENTS


trochę to

przydługie.
staraj się jak najmniej zakańczać wersy czasownikami, gdyż tekst, wówczas nabiera taniego brzmienia. pozdrawiam.

Bardziej mi to przypomina wyznanie podzielone na wersy niż poezję

jestem w stanie zrozumieć że ktoś próbuje coś powiedziec, Tyle że tak czy ta osoba której próbowałabyś to wyznać to czyta czy to ma jakiś senns jeśli ty jesteś abyss, a to nie wiele znaczy, trudno by było komukolwiek cie tu znaleźć a jeśli to niespełniona bo na taka coś wygląda ta miłość dokładnej genezy mimo wszystko nam nie wyjawniając to czy jest sens rozdrapywać te rany a może jest bo to swoiste oczyszczenie bywa, ale czy nie lepiej było by nic nie posac lub zarejestrowac się używając do tego pełnych danych i zdjęcia Prawdziwych abyś mogła być rozpoznana, hmmmmmm


Taki bałagan kiedyś narobiłem że mógłbym się spodziewac takich słów od milenki jeśli by choć był cień nadziei że mogła coś poczuć przez te moje zaloty że t ak powiem, I ty mi się z milenka kojarzysz Która mogła zostać a zawinęła żagle, i która nie wiem jaka jest jaka była i te z się podobnie rozładowywałem tęskniąc za jakąś niespełniona mioścą , a teraz robię z siebie debila myśląć że może to ty,


A jeśli to mam jeszcze większy syf w tym momencie w życiu niz miałem na początku, a przynajmniej miłosny

chcesz o tym pogadać???