pomóż zrozumieć mi świat

author:  iwona stokrocka
5.0/5 | 4


Poszłam do sklepu odzieżowego w swoich ubraniach i ponad godzinę przymierzałam całe naręcze ciuchów, ale żaden mi nie pasował. Pani ekspedientka, z uśmiechem życzyła mi miłego popołudnia i zapraszała do ponownych odwiedzin.

Kiedy usiadłam przy stoliku w restauracji i zaczęłam rozpakowywać swoją kanapkę, zjawił się kelner i oznajmił, że własnego jedzenia się tutaj nie konsumuje. A kiedy z uśmiechem wręczył mi wypasione menu, z zachętą, do wybrania sobie czegoś, ucieszyłam się. Gdy zjawił się po chwili, poprosiłam o trzy wybrane potrawy do spróbowania.

I w tym momencie, uśmiech znikł z twarzy kelnera, a gdy stanowczym głosem zakomunikował, że tutaj się nie próbuje, lecz je, zaczęłam znowu rozpakowywać swoją kanapkę.

Nie pomogły moje tłumaczenia, że na dworze pada i ławka mokra. Z ociąganiem się, zapakowałam kanapkę, schowałam do torby i opuściłam lokal. I wcale nie tylko dlatego, że nie lubię jeść, jak ktoś nade mną stoi, ale pan kelner zagroził wezwaniem policji w razie, gdybym się opierała.

Próbuję teraz strawić tę sytuacje, i zastanawia mnie jedno. W sklepie, mogę do miesiąca czasu zwrócić ubranie, i dostanę z powrotem pieniądze. W restauracji, gdyby jedzenie mi nie smakowało, mogę zwrócić je natychmiast, ale nigdzie nie widziałam wywieszki, czy oni też zwrócą (mi pieniądze) i czy nie każą mi jeszcze po sobie sprzątać. Przecież zawsze mogą powiedzieć, że chorzy na bulimię powinni jadać we własnym domu, lub wyzwać mnie od świń.
iw



 
COMMENTS


My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

hah...

... i tak dobrze, że nie próbowałaś np karmić niemowlaka piersią, bo wtedy policja murowana :-)

My rating

My rating:  

My rating

My rating: