Teatr Wyspiańskiego …z cyklu moje miasto Katowice

author:  Malwina
5.0/5 | 10


Choć jeszcze noc nie odsłoniła żaluzji,
świt przeciąga się ziewając.
Przy dobrze znanych dźwiękach.
Blaszanych pojemników, syren,
nieustających dzwonków tramwajów.
Tylko piesi stąpają cichutko w zamyśleniu;
co przyniesie nowy dzień.
U wylotu Moniuszki posłusznie przystają na zielonym,
niosąc ostatki snów w plecaku.
Czasem zapominają zasłonić dłonią otwarte usta.


Latarnie i neony reklam na Korfantego
pobłyskują w oszronionych kałużach.
Prowadzą wprost pod Teatr Wyspiańskiego.
Kolumny dostojnością przyciągają wzrok.
Głowy przechodniów same unoszą się by
z szacunkiem rzucić przywitanie.
Rozeta szyn tramwajowych
odbija światło w blasku fleszy
Woła do przechodniów:
SEZON OTWARTY!

Poem versions


 
COMMENTS


Marku,

bardzo dziękuję za sugestie korekty w 3 ostatnich wersach...jest dużo lepiej. Dziękuję i pozdrawiam:)
02.12.2017,  Malwina

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
27.11.2017,  MaryPe

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
27.11.2017,  A.L.

My rating

My rating:  
27.11.2017,  pola

Moja ocena

Przeczytałem wcześniej Przemka . Jeszcze mi rezonuje, burząc
rytm tego. Odczekam i przeczytam jeszcze raz w pracy.
My rating:  

My rating

My rating: