Teatr Wyspiańskiego …z cyklu moje miasto Katowice
Choć jeszcze noc nie odsłoniła żaluzji,
świt przeciąga się ziewając.
Przy dobrze znanych dźwiękach.
Blaszanych pojemników, syren,
nieustających dzwonków tramwajów.
Tylko piesi stąpają cichutko w zamyśleniu;
co przyniesie nowy dzień.
U wylotu Moniuszki posłusznie przystają na zielonym,
niosąc ostatki snów w plecaku.
Czasem zapominają zasłonić dłonią otwarte usta.
Latarnie i neony reklam na Korfantego
pobłyskują w oszronionych kałużach.
Prowadzą wprost pod Teatr Wyspiańskiego.
Kolumny dostojnością przyciągają wzrok.
Głowy przechodniów same unoszą się by
z szacunkiem rzucić przywitanie.
Rozeta szyn tramwajowych
odbija światło w blasku fleszy
Woła do przechodniów:
SEZON OTWARTY!
świt przeciąga się ziewając.
Przy dobrze znanych dźwiękach.
Blaszanych pojemników, syren,
nieustających dzwonków tramwajów.
Tylko piesi stąpają cichutko w zamyśleniu;
co przyniesie nowy dzień.
U wylotu Moniuszki posłusznie przystają na zielonym,
niosąc ostatki snów w plecaku.
Czasem zapominają zasłonić dłonią otwarte usta.
Latarnie i neony reklam na Korfantego
pobłyskują w oszronionych kałużach.
Prowadzą wprost pod Teatr Wyspiańskiego.
Kolumny dostojnością przyciągają wzrok.
Głowy przechodniów same unoszą się by
z szacunkiem rzucić przywitanie.
Rozeta szyn tramwajowych
odbija światło w blasku fleszy
Woła do przechodniów:
SEZON OTWARTY!
Marku,
bardzo dziękuję za sugestie korekty w 3 ostatnich wersach...jest dużo lepiej. Dziękuję i pozdrawiam:)My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Przeczytałem wcześniej Przemka . Jeszcze mi rezonuje, burzącrytm tego. Odczekam i przeczytam jeszcze raz w pracy.
My rating