międzyosobowo
ciężar jak kloc ołowiu wisi między nami
tyko czekać jak spadnie nam na głowy
i wydobędzie na światło dzienne nienawistne myśli
niby cha cha a śmierdzi
twoje słowo smaruje moje przecina
twoje chwali moje łamie
moje rodzi twoje przybija
potem razem siadamy do śniadania
tyko czekać jak spadnie nam na głowy
i wydobędzie na światło dzienne nienawistne myśli
niby cha cha a śmierdzi
twoje słowo smaruje moje przecina
twoje chwali moje łamie
moje rodzi twoje przybija
potem razem siadamy do śniadania
My rating
Ja się nie znam,
ale wydaje mi się, że wersy 2 i 3 są tu zbędne, a przynajmniej, że odstają nieco od reszty wiersza. Znakomitej reszty.My rating