Ucieczka z zoologu czyli o braku tolerancji

author:  Maciej Misiu
5.0/5 | 5


Mrówkojad się poskarżył sąsiadowi z klatki
Mogli by dać po pączku albo czekoladki
Albowiem miał dość mrówek i całej tej sieczki
I tak się wolno zrodził wielki plan ucieczki

Prawie wszystkie zwierzęta zwiały z zoologu
Nie bacząc na swych naturalnych zawsze wrogów
Lecz ich solidarność przetrwała bardzo krótko
Ponieważ beknął stary kozioł z siwą bródką :

Przecież te osły to strasznie uparte głąby
A ty słoniu byłbyś nikim bez długiej trąby
Na to goryl zripostował : nie proszę pana
Pan jest nienormalny i świruje pawiana

W tym momencie i węże poszły za przykładem
I zgodnie zasyczały : jesteś gorszym gadem
Hiena głos zabrała choć zazwyczaj ujada :
Panie i panowie tak po prostu nie wypada

A chuda lama rzekła może i z zazdrości
Hipopotamico ty zdechniesz z otyłości
Zebra musiała poskarżyć się swojej mamie
Bowiem łoś jej przygadał że chodzi w pidżamie

Żyrafa do nosorożca rzekła ty chamie
Kiedy ten powiedział że jej szyja się złamie
Lew nic nie mówił- mruknął tylko jestem królem
I już mało kto głos zabrał jeszcze w ogóle

Zawiedziona była tylko jedna ropucha
Ale żaby normalnie nikt przecież nie słucha
Na koniec zamilknął skłócony kameleon
Wściekły zmienił kolor udając chyba neon

I wszyscy zamiast spokojnie dalej zgodnie iść
Zaczęli się wzajemnie drapać szczypać i gryźć
Gdy atmosfera jak wojenna się zrobiła
Nadleciała sowa i stwory pouczyła

Jak nie będzie tolerancji w tym waszym świecie
Prędzej czy później wy po prostu wyginiecie



 
COMMENTS


Moja ocena

Fajne:))))
My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

Moja ocena

;)))
My rating:  
29.09.2017,  A.L.

...

:)
My rating:  
29.09.2017,  wroc