Tuż przed świtem
W półmroku pachną szare krzewy
na gałązkach srebrzą się krople rosy
w odbitym świetle latarni księżyca
który uśmiecha się na niebie dyskretnie
otulone nocą stoją betonowe bloki
ptaki śpią jeszcze nieopodal w gaju
niedługo zaczną ostatnie śpiewy
zanim nas opuszczą i na zimę odlecą
chłodny wiatr rozczesuje pajęczyny
jak delikatne długie anielskie włosy
w mlecznej mgle spowita okolica
odchodzą znów ciepłe dni letnie
żaru w sercach już nie wzniecą
na wydeptanej ścieżce stawiam kroki
i tylko ciszę przerywa
dzwonek pierwszego tramwaju
na gałązkach srebrzą się krople rosy
w odbitym świetle latarni księżyca
który uśmiecha się na niebie dyskretnie
otulone nocą stoją betonowe bloki
ptaki śpią jeszcze nieopodal w gaju
niedługo zaczną ostatnie śpiewy
zanim nas opuszczą i na zimę odlecą
chłodny wiatr rozczesuje pajęczyny
jak delikatne długie anielskie włosy
w mlecznej mgle spowita okolica
odchodzą znów ciepłe dni letnie
żaru w sercach już nie wzniecą
na wydeptanej ścieżce stawiam kroki
i tylko ciszę przerywa
dzwonek pierwszego tramwaju
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Słodko sielski
A tu trzeba, mieczem samurajskim, ciąć i wycinać.