fidrygałki

author:  giovi white
5.0/5 | 13


moja babcia jest bardzo wierząca,
w każdej wolnej chwili odmawia sobie
coś z różańca lub czegoś z życia.
mówi: Ty jedz ten żur, a ja w tym czasie
pomodlę się za tego skurwysyna.

nad stołem wisi jezusek, dzierży napis:
czuwam nad waszą rodziną. więc jem ten żur
(zza ściany: ziemniaki też!) i zastanawiam się
kto kłamie.

moja druga Babcia twierdzi, że to fidrygałki.
ona nie ma żadnego planu b, od urodzenia
ślizga się na zasadach prawujków.
zmarłego męża wspomina jako Pietrek, a mnie
zabrania ścinać włosy.

mówi: ty właśnie masz być taka, wiecznie rozczochrana,
znająca na pamięć układ żylny szosy niespokojna brew.
znikająca panu bogu z oczu na rogu mc donalda,
chwilę później znowu na widoku z bezczelnym uśmiechem
i playboyem w dłoniach.

Moja Babcia nie zmusza mnie by wracać. pyta tylko
czy kotlety może wysyłać mailem.

Poem versions


 
COMMENTS


My rating

My rating:  

Moja ocena

Świetny wiersz. Przeczytałam z przyjemnością. Pozdrawiam.
My rating:  

My rating

My rating:  
22.07.2017,  Kajotka

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
22.07.2017,  mroźny

My rating

My rating:  
20.07.2017,  A.L.

My rating

My rating:  

My rating

My rating:  
20.07.2017,  Maciej Misiu

My rating

My rating:  
20.07.2017,  pola

My rating

My rating:  

My rating

My rating: