Spacerkiem po Wilnie
W światłocieniach zaułków
wiszą zacne balkony
jak misternie splecione kordonki
złotolice fasady
szyldy gzymsy lampiony
przemieszane niedziele i wtorki
czas nie pędzi jak wariat
kucnął w kącie kawiarni
by mnie dopaść znów w innych wymiarach
ale teraz i tutaj
w rozszeptanych latarniach
księżyc gwiazdy nobliwie zapala
kruchuteńka staruszka
przycupnąwszy na murku
trzyma w dłoni bukiecik nadziei
daję grosik na szczęście
co blask w oczach rozniecił
w plątaninie życiowych kolein
RC 8.04.17
wiszą zacne balkony
jak misternie splecione kordonki
złotolice fasady
szyldy gzymsy lampiony
przemieszane niedziele i wtorki
czas nie pędzi jak wariat
kucnął w kącie kawiarni
by mnie dopaść znów w innych wymiarach
ale teraz i tutaj
w rozszeptanych latarniach
księżyc gwiazdy nobliwie zapala
kruchuteńka staruszka
przycupnąwszy na murku
trzyma w dłoni bukiecik nadziei
daję grosik na szczęście
co blask w oczach rozniecił
w plątaninie życiowych kolein
RC 8.04.17
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
piękny wiersz, dawno nie czytałam poezji z taką przyjemnościąMoja ocena
ReniWidziałem te klimaty w Twoich fotografiach na fb.