Niby to samo, a jednak inaczej.
Długi brzeg, mnóstwo ludzi,
wszyscy stali obok siebie,
nie żebrząc, wyciągali rękę,
tak jakby sięgając klamki furtki.
Zyją w przekonaniu, że
nie można pozwolić
na dalsze zasiedlanie się
w miejscu, gdzie jest mniej ryb
niż metryk urodzenia.
wszyscy stali obok siebie,
nie żebrząc, wyciągali rękę,
tak jakby sięgając klamki furtki.
Zyją w przekonaniu, że
nie można pozwolić
na dalsze zasiedlanie się
w miejscu, gdzie jest mniej ryb
niż metryk urodzenia.
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating