Wołyń 1943
Tu słońce nigdy
już nie zajdzie na niebie czerwone
co przypomina
barwą największą w sercu ranę
samotne pola
pozostaną na zawsze niezaorane
na wieki będą
tu stały chaty ocalałe i opuszczone
krzyki kobiet
którym dzieci wyrywano z łona
jęki konających
w mękach jak zza piekła bramy
pod podwójnym
krzyżem modlitwę odmawiamy
niech echo
wszystko powtórzy bo macierz spalona
przeklinać będzie
potomków za szatańskie pokalanie
w tej nieludzkiej
krainie przesiąkniętej polską krwią
tam gdzie porąbani
siekierami twoi bracia i siostry śpią
czy trawa zielona
wyrośnie kiedyś na martwej polanie
już nie zajdzie na niebie czerwone
co przypomina
barwą największą w sercu ranę
samotne pola
pozostaną na zawsze niezaorane
na wieki będą
tu stały chaty ocalałe i opuszczone
krzyki kobiet
którym dzieci wyrywano z łona
jęki konających
w mękach jak zza piekła bramy
pod podwójnym
krzyżem modlitwę odmawiamy
niech echo
wszystko powtórzy bo macierz spalona
przeklinać będzie
potomków za szatańskie pokalanie
w tej nieludzkiej
krainie przesiąkniętej polską krwią
tam gdzie porąbani
siekierami twoi bracia i siostry śpią
czy trawa zielona
wyrośnie kiedyś na martwej polanie
My rating
My rating
My rating
My rating
My rating
Moja ocena
Nie można zapomnieć. Niektóre rany się nie goją. Moi dziadkowie pochodzili z Wołynia i znam bolesne szczegóły ich życia.Dziękuję za przypomnienie...